Druga wizyta była chyba jeszcze ważniejsza. Udając się do niej, jak za każdym razem, gdy miał się z nią spotkać, próbował najpierw ją sobie wyobrazić, a fakt, że żeby jej twarz wydała mu się ładna, musiał zredukować ją do kości policzkowych, bo tylko tam jej cera, często pożółkła i przywiędła, czasem usiana czerwonymi punkcikami, wyglądała różowo i świeżo, przygnębił go, jakby stanowił dowód na to, że ideał jest nieosiągalny, a szczęście niewiele warte. Przyniósł ze sobą rycinę, którą pragnęła zobaczyć. Tego dnia była nieco cierpiąca i przyjęła go w bladofioletowym krepdeszynowym peniuarze, przytrzymując na piersi bogato haftowaną tkaninę jak poły płaszcza. Continue reading „Odeta – Sefora”
Proust–Visconti
Wielu z nas próbowało sobie wyobrazić, co znalazłoby wyraz w innym filmie widmie: niezrealizowanej przez Luchina Viscontiego ekranizacji W poszukiwaniu straconego czasu, podzielając zdanie Antoine’a Compagnona, że „reżyser Zmysłów, Geparda i Niewinnych (nakręconych na podstawie powieści Gabriela d’Annunzia) prawdopodobnie lepiej poradziłby sobie z niejednoznacznością rozpiętego między dwoma stuleciami dzieła Marcela Prousta”2 niż twórcy filmowi, którzy podjęli się tego ryzykownego przedsięwzięcia. Continue reading „Proust–Visconti”
Caritas
Dziewczyna kuchenna była osobą prawną, trwałą instytucją, której niezmienne kompetencje nadawały rodzaj ciągłości i tożsamości mimo kolejnych przejściowych form, w których się przejawiała, nigdy bowiem ta sama nie zostawała u nas przez dwa lata z rzędu. Tamtego roku, kiedy jedliśmy tyle szparagów, dziewczyną kuchenną, do której zazwyczaj należało ich „skrobanie”, było biedne chorowite stworzenie, będące w dość zaawansowanej ciąży już, gdy przyjechaliśmy na Wielkanoc, tak że dziwiliśmy się nawet, że Franciszka obarcza ją tyloma sprawunkami i obowiązkami, zaczynała bowiem z trudem nieść przed sobą tajemniczy, z każdym dniem pełniejszy kosz, którego imponujący kształt rysował się pod jej luźnymi fartuchami. Continue reading „Caritas”
Leksykon dla miłośników Marcela Prousta
Astma
Owa przypadłość oddechowa – „święta choroba”, którą lekarze zwali niegdyś meditatio mortis, czyli przygotowaniem do śmierci – była w życiu Marcela Prousta wielkim problemem, choć przez przekorę wobec Sainte-Beuve’a (a może przesądność?) narrator W poszukiwaniu straconego czasu cierpi na nią jedynie w umiarkowanym stopniu. Poza marginalnymi wyjątkami (bohaterami opowiadań Obojętny i Koniec zazdrości) w całym dziele Prousta pojawia się zaledwie jedna jawnie dychawiczna postać: ciężarna dziewczyna kuchenna z Combray, którą Swann z powodu jej „energicznej i pospolitej” twarzy porównuje do Caritas Giotta. Continue reading „Leksykon dla miłośników Marcela Prousta”